Dzień na łyk wiedzy. Kapitan stwierdził że mechanicy muszą podnosić swoje kwalifikacje i skierował nas na szkolenie- rzuciłem młotkiem i spadło na mnie. Statek cumowal na księżycu a ja udałem się na douczanie. Muszę powiedzieć że starego wygę to oni mogą jedynie nauczyc jak sprawnie odejść z Korpo. Całe 8 godzin o tym jak dbać o maszyny – tylko „co ja tu robię” oni o maszyna 10 generacji a ja latam krypą 8. Dobrze ze obiad i kawę „taka prawdziwą”, dali a nie jakieś syntetyczne popłuczyny. Ogólnie dobrze.
Wg młodego nic ważnego na służbie nie wydarzyło się.
Dzień 183
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.