Przypadki z maszynami

Jaj ja kocham pracować z maszynami –  zaprogramujesz transporter, załadujesz i czekasz na wykonanie zadania. A z człowiekiem albo makrofagiem to już nie,  przyjdzie taki, najczęściej bardzo zmotywowany przez organy ścigania bezrobotnych,  3 dni szkolenia bhp, 3 tygodnie poznawania tras przelotów i przepisów celnych a potem 1 trasa i „nie odpowiada mi ten sposób pozyskiwania środków do życia, żegnam „.  Innym aspektem jest to ze w Korpo mamy procedury,  takie fajne „amerykańskie „,  i co z tego jak nikt ich nie przestrzega. Później, gdy jest wpadka, wycieczki do maszynowni  bo „ustrojstwo się zepsuło” – ale „to się ku..na nie mogło popsuć gdyby maszyna była obsługiwana zgadnie z procedurą”. Ech ludzie ludzie…..

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wynurzenia Tetryka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz